Strony

Strony

sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 15

Rozdział 15

~~Perspektywa Anabeth~~

-On w ogóle się kiedyś obudzi?-zapytała Lessa. Wszyscy, czyli ja, Maryse, Robert, Lessa, Max, Izzy i Magnus, byliśmy w sali szpitalnej w której, na jednym z łóżek leżał Jace. Odkąd stracił przytomność minęły dwa dni. Dwa dni które były ciężkie dla każdego w Instytucie. 
O Clary nie było wieści. Nawet Magnus nie mógł jej znaleźć za pomocą Czaru tropiącego, tak jak zrobił to wcześniej. Jak mówił, taka sytuacja ma dwa wyjścia. Albo ktoś nałożył na nią czar ukrywający albo... nie żyje.
Alec też zaginął. Podobno w ogóle nie dotarł do Cichego Miasta. Z nim jest tak samo jak z Clary. Przepadł. Ale przez to co się stało z Jace`m, dało nam do myślenia. Od tak nikogo nie boli głowa, aż tak by jego parabatai mdlał i nie odzyskiwał przytomności przez dwa dni.
-Les, nie wiesz że nie mówi się takich rzeczy przy...-szukałam słowa. Jace nie był ani chory ani nic mu nie było a jednak nie dało się go obudzić. To tak jak by zasnął w bardzo twardy sen i nic ani nikt go nie zbudzi.-Po prostu się tak nie mówi.-zakończyłam.
Nie wierzyłam że mam siostrę. Opowiedziała nam o sobie wszystko ale ja nie pamiętam by kiedykolwiek  moja mama była w ciąży. Ale nawet tego nie zauważyłam, to dlaczego to przede mną to ukrywali?
-Idę zrobić sobie kawę. Ktoś coś jeszcze chce?-zapytała Maryse, wstając z niskiej kanapy która stała koło drzwi do łazienki. Wszyscy pokręcili przecząco głowami. Chyba tylko ja nie mogłam tu dłużej wysiedzieć.
-Ja chętnie napiję się herbaty, więc pójdę z tobą.- spojrzałam na piękną i nieruchomą twarz chłopaka po czym pośpieszyłam za kobietą. Jej obcasy stukały tak głośno że echo niosło się po całym Instytucie. 
-Anabeth... wybacz, że pytam w takiej chwili ale, ty i Jace nadal jesteście razem?-zapytała Maryse z wachaniem, tym samym przerywając ciszę która po między nami zapadła. 
-My i Jace nadal jesteśmy razem... przynajmniej tak mi się wydaję...-powiedziałam smutnym tonem. Maryse nie odpowiedziała, a ja dalszą drogę do kuchni odbyłam patrząc się w podłogę.
Po chwili weszłyśmy do kuchni. Pomieszczenie było urządzone, o dziwo, nowocześnie. Wszędzie chrom, metal a przeważającymi kolorami były tutaj biel i czerń. Maryse podeszła do ekspresu do kawy, położyła filiżankę która minucie była pełna czarnego esspresso. Podniosła ją ostrożnie i upiła łyk po czym zapytała.
-Czy ty i Jace... czy wy już... no...-plątała się.-Czy wy planujecie dzieci?-wypaliła na jednym wdechu. Gdy to mówiła ja właśnie słodziłam herbatę-poprawka, chciałam posłodzić ale i łyżeczka i cukierniczka spadły na podłogę. Odwróciłam się do niej.
-Przepraszam Maryse, ale o co ci chodzi?
-O Clave. Pamiętasz list od nich, o którym wam mówiłam? Było w nim nie tylko ostrzeżenie przed Clary, ale i nowe punkty do kodeksu. I jeden z nich mówił...-znowu się zawiesiła.
-No dalej Maryse! Co w nim było?!-pośpieszałam ją.
-Że teraz każde dziecko które się urodzi w ciągu pięciu lat, od teraz, ma być oddane do Akademii i nie będzie miało prawa spotykania się z rodzicami. Wręcz nie będzie wiedziało kim są jego rodzice-mówiła z wielkim smutkiem.
-Nie, ja z Jace`m na razie o tym nawet nie myśleliśmy.
-Aha...-bąknęła kobieta.
-Maryse, czy coś...?-zaczęłam bo czułam że coś przede mną ukrywa ale...
-Jestem w ciąży.-zamurowało mnie. 
-Ja... to znaczy... To wspaniale Maryse! Gratulację!-wykrzyknęłam szczęśliwa i już miałam ją uściskać, ale spojrzałam na jej minę i to mnie powstrzymało- o co chodzi? 
-Nie słyszałaś co przed chwilą powiedziałam? Clave zabiera dzieci!- krzyknęła ze łzami w oczach. 
-Na Anioła...-szepnęłam i przytuliłam. Ona zaczęła płakać mi w ramię.
-Jestem w...piątym tygodniu. Magnus...mi...powiedział- łkała. Nagle usłyszałam krzyk. Krzyk rozpaczy. Ale co najważniejsze... znałam ten krzyk!
-HALO?! JEST TU KTO?!
Biegłam w stronę głosu. Musiałam wbiec po schodach, skręcić w prawo, potem w lewo, jeszcze raz w prawo i przejść przez drzwi. Znałam tą drogę bo prowadziła ona do mojego pokoju. 
Gdy wbiegłam do mojego pokoju nikogo nie było. I wtedy znowu...
-TU JESTEM!-krzyk i szloch dobiegał z drzwi na przeciwko. 
Z drzwi... Clary.
Wparowałam tam i od razu zobaczyłam na środku pokoju burzę rudych loków.
Clary.


***

~~Perspektywa Clary~~

Obudziłam się na czymś zimnym. Ogólnie zimno otaczało mnie z każdej strony. Otworzyłam oczy... i nic nie wiedziałam. Ciemność.
CO...?! O boże... jestem ślepa... NADAL! Byłam w niebie i jestem ślepa! Ale...
Czy na pewno byłam w niebie? Czy rozmawiał ze mną Anioł? A może ja po prostu śniłam? Jeśli tak, to jak długo spałam? I najważniejsze...
Jak mam wrócić do domu?
Spróbuj teraz, Clarisso. Wydostań się stąd tak samo jak tu się pojawiłaś.
Usłyszałam ten sam cudowny głos co we śnie... Albo na jawie. Czy wszystko zawsze musi być tak skomplikowane?!
Spokojnie. Podnieś się i podejdź do ściany.
Niechętnie, ale zrobiłam to co mi kazał głos. Poniosłam się powoli i przyłożyłam rękę do ściany. Pomyślałam o Instytucie, a mianowicie o swoim pokoju. Skupiłam się na jego ścianach, łóżku, wielkim oknie przy którym siedziałam i rozmyślałam...
I nagle poczułam się jak bym spadała z zawrotną prędkością. Krzyknęłam, nie tyle ze strachu ile z zaskoczenia. Leciałam tak około dziesięć sekund po czym zostałam "wyrzucona" na podłogę. Upadłam na kolana i ręce.
Nie wiedziałam czy dobrze trafiłam. Złapałam się czegoś i powoli wstałam. Zrobiłam pierwszy krok i upadłam. Próbowałam kilka razy wstać ale zawsze kończyło się tak samo jak pierwsza próba.
W końcu nie wytrzymałam i wrzasnęłam rozpaczona.
-HALO?! JEST TU KTO?!
Przez chwile nie usłyszałam nawet małego ruchu. Gdy miałam po raz kolejny wrzasnąć... ktoś trzasną drzwiami i to całkiem blisko. Poczułam przypływ nadziei.
-TU JESTEM!-krzyknęłam. Dosłownie po trzech sekundach otworzyły się z hukiem drzwi. 
-Kto tu jest?-zapytałam. Teraz poczułam dreszcze. Nie wiedziałam gdzie jestem i jacy ludzie tu są. Mógł to być każdy ale...
-CLARY?! NA ANIOŁA!!!-usłyszałam głos który sprawił że miałam się zaraz rozpłakać ze szczęścia. Głos Anabeth- HEEEEEEJJJJ!!! DO POKOJU CLARY!!! WSZYSCY!!! NATYCHMIAST!!!-wrzasnęła.
Po chwili poczułam jak kładzie ręce na moich plecach i odwraca mnie w jej stronę. Natychmiast zamknęłam oczy. Nie chciałam żeby je widziała.
-Na Anioła, Clary! Tak się martwiliśmy! Nie wiedzieliśmy gdzie jesteś, co się z tobą działo...-przerwała swój potok słów.- Clary spójrz na mnie. Jak się czujesz?-zapytała z paniką.- MAGNUS!-zawołała- MAGNUS PRZYŁAŹ TUTAJ!- Clary spójrz na mnie-powtórzyła a ja poczułam jak łza spływa po moim policzku.-Clary nie płacz. Wszytko będzie dobrze. Spójrz na mnie, i powtarzaj: Wszystko...
-Kiedy, Anabeth, ja nie mogę spojrzeć na ciebie.-powiedziałam płaczliwym tonem. I w końcu otworzyłam oczy. 
Usłyszałam jak dziewczyna nabiera gwałtownie powietrza. Wtedy już nie wytrzymałam i z moich niewidzących oczu poleciało więcej łez. Ana mnie przytuliła i zaczęła kołysać i uspokajać.
-Ciii... Clary, spokojnie...-nagle poczułam się zmęczona. 
Ostatnie co usłyszałam to kilka osób wpadających do pokoju i okrzyki: szczęścia, przerażenia, ulgi...
A potem już nic. 
Pustka.




Witaaaaaam! Jestem z nowym rozdziałem! 
I powiem szczerze, że nie najgorszy mi wyszedł, a co ważniejsze też nie za krótki! 
Mam wielką nadzieje że wam się spodoba :*** 
P.S. Przepraszam za błędy :*
PP.S. Nie wiem kiedy będzie nowy rozdział :/

Hymmm to chyba wszystko... :*
Do następnego pisania :***

Clary :*


















23 komentarze:

  1. NA ANIOŁA DAWAJ NEXT SZYBKO BŁAGAM !!!!
    Rozdział genialny <3
    Czy obecność Clary sprawi że Jace się obudzi (moje skryte marzenie)
    Weny i czasu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No serio? Czy jestem aż tak przewidywalna?! xD :*
      Nie wierze... przez ciebie muszę pisać jeszcze raz rozdział bo chce was zaskoczyć!
      Też was kocham xD

      Clary :*

      Usuń
    2. Proszę nie zmieniaj to jest moje marzenie!

      Usuń
  2. Nie wiem czy jestem pierwsza czy nie xd ale mniejsza
    Rozdział mega ale brakuje mi Jace'a więc niech ktoś go zbudzi jak książę spiącą królewne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jace śpiącą królewną?! HA HA HA HA HA!!!
      Przez ciebie rodzina na mnie dziwnie patrzy... :/ xD :D

      Clary :*

      Usuń
    2. No co xD
      Ale błagam niech to będzie Anabeth!
      Bo się popłacze xd
      I kiedy next?

      Usuń
  3. Jest Clary wreszcie wróciła do domu ALE CZEMU JEST ŚLEPA. I proszę nie zmieniaj rozdziału moja wizja(NADZIEJA) sytuacji Jace Clary :
    Clary chcąc wrócić do domu myśli o swoich przyjaciołach, a że nie mal wszyscy są u Jace'a tam waśnie ląduje, konkretniej na Jace i niemal spada (bo jest niewidoma i nie wie gdzie i na czym jest,albo kim leży), ale Jace obejmuje ją ramionami by niespadła ( co jest oczywiste z obudzeniem) i rzuca taki Jace'owaty tekst przez który się rozpłynę i zdobędę kolejny powód by zdradzać mojego męża (Dylana/Alec'a)
    Ps. Bardzo mi się podobał rozdział :-)
    PPs. Ejjjj.. może Clary będzie mogła uzdrawiać nocnych łowców Anielskim Ogniem?! To by było ekstra, a odzyska wzrok dopiero jak ją pocałuje Jace
    PPPs. Zastanawiam się czy ty czytasz te moje długie komentarze które są pod każdym rozdziałem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co?! SAME SOBIE PISZCIE TEGO BLOGA!!! kolejna która czyta mi w myślach?!?!? (to z tym niebiańskim ogniem) ehhh... czy serio jestem taka przewidywalna?!!?!? (oczywiście śmieje się przy tym xD)

    P.S. Tak, czytam WSZYSTKIE twoje komentarze i albo śmieje się tak że nawet w psychiatryku sie na mnie patrzą dziwnie, albo płaczę ze wzruszenia :***

    Clary :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOCHAM CZYTAĆ CI W MYŚLACH!!!! XD :-D
      i nie nie jesteś przewidywalna, po prostu znalazłam metodę..
      Po prostu wyobrażam sobie najbardziej nieprzewidywalną historię z możliwych
      Przez ciebie i te zaskakujące mnie rozdziały (mam namyśli prawie każdy rodział) moi "przyjaciele" z wariatkowa myślą że jestem nienormalna (WIELKIE DZIĘKI:- /)
      Ps. Musisz mi pomóc uciec z wariatkowa bo zabraniają mi bez przerwy patrzeć i odświeżać na twojego bloga by sprawdzić czy nic nie dodałaś
      (BEZDUSZNI:- /)
      PPs. Ooooh Dziękuje :-**** :-D

      Usuń
  5. BOŻE!!! Clary oślepła! A Jace w śpiączce! Na dodatek Alec zniknął! Co tam się dzieje?! Patologia jakaś xD . Zrób coś z tym Moja Droga bo będę skargę pisać, że źle traktujesz bohaterow! ; D
    Z niecierpliwoscią czekam na next ;*
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co? Napiszesz, zamkną mnie w lochach pod Salą Anioła i nic więcej nie napiszę... Clary dalej będzie ślepa, Alec nigdy się nie znajdzie a Jace będzie wiecznie w "śpiączce" nie mówić już o Maryse i jej dziecku... Chcesz żeby czas się dla nich zatrzymał?!?!?
      HA HA HA HA <3

      Clary :*

      Usuń
  6. Takie pytanko
    Nie masz nic przeciwko jeśli w kolejnym rozdziale u mnie polecę twego bloga?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. CO?! CO?! CO?! Clary oślepła?!!!! Maryse w ciąży?! Clave zabiera dzieci?! MATKO, NA ANIOŁA, TYLE SIĘ DZIEJE! Ja nie wytrzymam! Pisz szybko kolejnego Boskiego nexta, bo zaraz wybuchnę!
    PS. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he xD Cieszę się że rozdział ci się podoba :*
      Niestety nie wiem kiedy next... :/

      Clary

      Usuń
  9. Ej nie nadążam! Clary oślepła, Maryse jest w ciąży i dziecko nie będzie widziało że nosi to cudowne nazwisko Lightwood, Clave jest podłe. Jace zapadł w śpiączkę (płaczę, płaczę, płaczę!!!!!!!!!!!!) a Alec przepadł z Mattew'em który nagle ożył. Czy ty chcesz mnie zabić?? Tak przed świętami?! Nieznana osoba to... PISZ PISZ PISZ PISZ PISZ!!!!!! Buziaczki :*
    P.s. Wesołych Świąt! Dużo weny i czasu!
    P.p.s. PISZ PISZ PISZ !!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział. Czekam na nekst.

    OdpowiedzUsuń