niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 5

5
Rozterki


~~Perspektywa Jace'a~~

Gdy wyszedłem z biblioteki poczułem się dziwnie, jak by czegoś mi brakowało...
Clary...
No nie wierzę! Nie kocham jej! Kocham Anabeth! Nie Clary...!
Właśnie... Anabeth.
Anabeth jest moją dziewczyną już od roku. Poznaliśmy się w Alicante... (od autirki: historię poznania się Jace'a i Anabeth poznacie w dalszych rozdziałach <3) Ana jest piękna... Ale nie tak jak Cla... NIE! Anabeth jest piękna! Wysoka, szczupła i ogólnie zgrabna. Ma długie, blond włosy,  orzechowe oczy i trochę ciemniejszą karnacje ode mnie. Ale to pewnie przez to, że cały czas wyjeżdża na różne wycieczki przede wszystkim do ciepłych krajów. Wiele razy próbowała mnie wyciągnąć z Nowego Jorku, ale zawsze zostawałem. Sam nie wiem dlaczego. Może wkońcu się przełamę i z nią gdzieś pojadę? Zwiedzić trochę świata, nie zaszkodzi...
-JACE!!!-słysząc dobrze znany mi głos odwróciłem się. W tym momencie ten ktoś rzucił mi się na szyję. Po chwili jej usta znalazły moje i pocałowała mnie namiętnie. Ja stałem bez ruchu. Ani jej nie objąłem, ani nie odwzajemniłem pocałunku...
Kiedy w końcu się ode mnie odklejiła zobaczyłem jej pytającą minę. 
-Jace'u? (czyt. Dżejsiu xD)  Coś nie tak?
-Anabeth. N-nie... to znaczy... Dlaczego już wrociłaś?- zapytałem zanim ugryzłem się w język.
-Nie cieszysz się? Wróciłam specjalnie dla ciebie-powiedziała szeptem.
-spytałem co raz bardziej zdziwiony.
-Noo... tak. Stęskniłam się za moim Jace'm (czyt. Dżejsiem xD). A mój kochany za mną? -zapytała się patrząc mi w oczy.
Taak... Oczywiście-dodałem po krótkim milczeniu, które, niestety, moja dziewczyna zauważyła.
-Coś się stało?-zapytała dziwnym tonem.
-Nie. Dlaczego pytasz?-z niewiadomych przyczyn unikałem jej wzroku.
-Noo... najpierw przybiegam do ciebie, całuje a ty nie oddajesz pocałunku. Ogólnie stoisz i nic nie robisz. A teraz nie patrzysz mi w oczy... O co chodzi? O Clarisse? Coś ci zrobiła?-zapytała groźnym głosem.
-S-skąd wiesz o Clary?-stałem jak porażony piorunem.
-Izzy mi powiedziała-odparła niby od niechcenia.
-Zabije Isabelle.-wymamrotałem.
-Słucham?-Anabeth popatrzyla na mnie z krzywym uśmiechem.
-Nie, nic. Muszę iść. Po Izzy i Alecka. Może pójdziesz do swojego pokoju?-zapytałem, mając nadzieję że Ana pójdzie. Wolałbym żeby nie spotkała się teraz z Clary. Ale znając Ane, oczywiście że...
-Nie. Chce iść zobaczyć się ze wszystkimi.-powiedziała pwenie.
-Anabeth, proszę. Idź do swojego pokoju...
-Nie będziesz mi rozkazywał Jace.-przerwała mi z groźnym błyskiem w oku. Potem podeszła do mnie, pocałował w policzek i zapytała szeptem.- Wiesz gdzie jest Maryse?
-W bibliotece-mruknąłem zrezygnowany.
-Dziękuję, kochanie.- uśmiechnęła się i poszła w stronę biblioteki.
Już wiedziałem, że będę miał przechlapane...
                                ***

~Perspektywa Clary~

Gdy Jace wyszedł poczułam się dziwnie.
-Clary usiądź, proszę-usłyszałam Maryse. Podeszłam do czarnej, pikowanej kanapy która okazała się być bardzo wygodna. Spojrzałam na tacę która stała na stoliku przede mną. Znajdował się na niej imbryk z herbatą, pięć filiżanek a obok stał talerz z kanapkami. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jaka jestem głodna. Wzięłam kanapkę z szynką i serem. Była naprawdę dobra.
-Tak więc Clary...-zaczęła Maryse.- Napewno zastanawiasz się co tutaj robisz.
-Owszem, proszę pani.
-Och, mów mi poprostu Maryse-przerwała mi z uśmiechem.
-Dobrze... Maryse, więc tak. Zastanawiam się dlaczego tutaj jestem.
-Clary, muszę ci coś powiedzieć...-zaczęła ze smutkiem w oczach i współczuciem w głosie-Zapewne myślałaś też o twojej matce Theresie Gray oraz...
-O Mat'cie. Tak. Co się z nimi dzieje. Czy wiedzą gdzie jestem? A a Simon?-zalewałam ją falą pytań. Wiedziałam że powinnam poczekać ale nie mogłam.
-Poinformowaliśmy Tesse o wszystkim i przybędzie do Instytutu jutro rano.
-Ale dlaczego dopiero jutro rano?!-krzyknęłam zawiedziona i trochę zła na matkę. Dlaczego nie przyjechała odrazu do mnie jak się dowiedziała.
-Ponieważ musiała wyjechać do Alicante by złożyć zeznania.
-Jakie zeznania?!-wykrzyknęłam przerażona.
-Dotyczące niejakiego Matthew Lowe.-westchnęła Maryse.
-M-Mat'a?-wyjąkałam czując że mój świat rozpada się na drobne kawałeczki.-Mojego chłopaka?
-Tak Clary. Mam niestety niemiłą wiadomość dla ciebie...-mówiła z coraz większym smutkiem-Clary... Mat to tak naprawdę demon który może przybierać ludzką formę...
Dalej jej już nie słuchałam. Mój świat się rozpadł. Filiżanka wypadła mi z ręki i roztrzaskała się na podłodze.
W tym samym momencie do biblioteki przez wielkie drzwi weszła dziewczyna o blond włosach w niebieskiej koszulce i zielonych spodenkach do kolan. Uśmiechnęła się szeroko.
-Maryse! Jak miło cie widzieć!-wykrzyknęła i podbiegła do kobiety. Maryse stała sztywno. Gdy dziewczyna ją puściła, cały czas się nie ruszała. Gdy blondynka mnie zauważyła, podeszła z wyciągniętą ręką i powiedziała
-ty pewnie jesteś Clarissa, tak?
-Tak,  Clarissa Gray, ale mów mi Clary.
-Okej. Ja jestem Anabeth Carstairs, dziewczyna Jace'a.
Myślałam że mój świat się rozpadł. Myliłam się.
Dopiero teraz się rozpadł w całości.





Boże chyba mnie zabijecie! Miałam dodać w piątek wieczór a jest co? Niedziela! Niestety teraz żadziej będą sie pojawiać rozdziały poniewaz piszę na telefonie i się trochę schodzi...
Wiem że rozdział 5 jest taki nijaki i mało się dzieje i oczywiście jest krótki ale chyba lepszy taki niż wcale.
Mam nadzieję ze sie spodoba ;3
A i wybaczcie za błędy.
No to do następnego napisania <3

Clary

13 komentarzy:

  1. Kocham kocham kocham pisz jak najszybciejjjj!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama jesteś nijaka!!! Rozdział BOSKI! A to ostatnie zdanie... OCH, MÓJ ŚWIAT TEŻ SIĘ W TEJ CHWILI ROZPADŁ NA KAWAŁECZKI! Gdzie next??????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he :* next będzie MOŻE jutro! (Poniedziałek) ale nic nie obiecuję <3

      Usuń
  3. Mam ochotę cię zabić!
    Ale nie za to że rozdział dopiero teraz tylko za tą Anabeth!
    Jak mogłaś zrobić coś takiego Jace'owi?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijaj! Chyba chcesz się dowiedzieć co stanie się później prawda? XD

      Usuń
  4. Szczerze powiedziawszy lubię Ane bardziej niż Clary w tym opowiadaniu Xd
    Ale nie rozumiem jednej rzeczy..
    Jakim cudem po kilku dniach Jace oraz Clary zaczęli czuć do siebie coś tak wyjątkowego jak ,,miłość".
    I nie rozumiem dlaczego najpierw Jace myśli sb, że nie kocha Clary bo zrywa z dziewczynami po czymś tam..
    A następnie jest ze chodzi z Anabeth od roku i ją wielce kocha.
    Naprawdę nie potrafię tego zrozumieć.

    Ps: Trzymam kciuki za Anabeth, może chociaż raz Jace pokocha blondynkę a nie rudowłosą dziewczynę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To małe nieporozumienie wynikło z tego ze gdy wystawiłam tamten rozdział miałam napisany kolejny...
      Ale wyszło tak że zmieniłam ciąg dalszy a tamto zostało więc rzeczywiście mój błąd :/
      A co do miłości Clary i Jace'a... dowiesz się w późniejszych rozdziałach :*
      Pozdrawiam i dziękuję ze czytasz i piszesz co myślisz :*
      Clary

      Usuń
  5. Każdemu się zdarza ;)

    Oki, czekam z niecierpliwością :D
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dżejsiuś! xD super pomysł na bloga. Podoba mi się i idę czytać dalej ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że spodobał ci się mój blog <3
      Mam nadzieje że zostaniesz do końca :*

      Clary

      Usuń
  7. Clace i tu nagle urwała się blondi niszczycielka marzeń Jac'go i Clary :Anabeth DZIWECZYNA JACE HEROLDA WAYLANDA LINGWOODA :(

    OdpowiedzUsuń
  8. How To Make Money On Sports Betting
    Online sports betting is available for a whole host of US and หาเงินออนไลน์ European sports betting markets. Some US casino-roll.com states, like Louisiana poormansguidetocasinogambling.com and bsjeon.net New https://access777.com/ Jersey, allow

    OdpowiedzUsuń