niedziela, 31 stycznia 2016

Rozdział 21

Rozdział 21


~~Perspektywa Maryse~~

-Ale Maryse! To nie dorzeczne! To muszą być omamy, czary albo coś...coś innego! Ale to nie może być prawda! - krzyczała Theresa.
-Tesso, przestań krzyczeć. Proszę.-poprosiłam, masując przy tym skronie.
-Maryse. To nie może być mój mąż-powiedziała już spokojnie, ale było widać że w środku taka nie jest. W sumie, co się jej dziwić.-Dobrze wiesz że ja nie wyglądam na tyle lat ile mam. Widziałam i znałam waszych przodków. I widziałam jak mój mąż, William Herondale, umiera w 1937 roku! Widziałam jak był palony na stosie, jak każdy Nocny Łowca! Wytłumaczysz mi to?!-znowu zaczęła krzyczeć.
To prawda. W progu drzwi Instytutu stanął William z moim synem na rękach. Alec był cały poobijany a jego "wybawca" twierdzi że znalazł go, na jakiejś farmie kilka kilometrów od miasta, nieprzytomnego i ledwo żyjącego. 
Na razie Alec jest w Inferii a Will po zbadaniu i nałożeniu Iratze został zaprowadzony do jednego z pokoi. Po wszystkim wezwałam Theresę i Roberta do swojego pokoju. 
-Jeszcze nic nie wiem, ale wezwałam już Cichych Braci. Powinni pojawić się niedługo...
-Będzie tam Jem..?! To znaczy Brat Zachariasz?-poprawiła się szybko kobieta.
-Brat... co? Znasz Brata Zachariasza?-zapytałam zaciekawiona i troszkę przestraszona. Cisi Bracia byli częścią życia każdego Nefilim, ale sama myśl że ktoś go znał jako śmiertelika przyprawiała o dreszcze.
-Ja... Tak.-wbiła wzrok w podłogę jak skarcona uczennica-Ja byłam z nim...-zawahała się.
-No powiedz to Tesso. Czy to coś ważnego?
-Nie. To znaczy...Ja byłam z nim zaręczona.-powiedziała na jednym wdechu.
Wytrzeszczyłam oczy.


~~Perspektywa Jace`a~~

Czarne włosy miał posklejane krwią, prawdopodobnie swoją. Cienie pod oczami wyglądały strasznie na bladej twarzy, usta napuchnięte i pocięte ranami, które powoi się zrastały dzięki zaaplikowaniu run uzdrawiających.
Siedziałem teraz przy łóżku Aleca i co chwila sprawdzałem jego stan. Anabeth poszła uspokoić rzucającą się Clary, która po tym jak się zorientowała, że coś ukrywamy przed nią na temat Aleca chciała mnie zabić. Całe szczęście (albo i nie) jeszcze nie wie o tym że Alec jest w Instytucie ale bliski śmierci. 
-Halo?-usłyszałem cichy głosik. Odwróciłem się i ujrzałem siostrę Anabeth.
-Hej, czemu tu przyszłaś?
-Ana prosi żebyś poszedł jej pomóc. Chyba chodzi o Clary. 
-Ale ja nie mogę opuścić Aleca...-zacząłem tłumaczyć blondynce ale mi przewała.
-Powiedziała żebym ja została i krzyczała w razie czego a ty masz jej pomóc.
-No...dobrze-zgodziłem się z westchnieniem. Podniosłem się z krzesła przy łóżku i ruszyłem do drzwi. Jeszcze, zanim zamknąłem drzwi, zdążyłem zobaczyć jak Lessa siada na moim miejscu i opiera łokcie o materac, a na małych dłoniach kładzie swoją głowę.


***

Po drodze do pokoju Clary, wstąpiłem do swojego. Gdy tylko otworzyłem drzwi stanąłem jak wryty.
Moje wszystkie rzeczy, które zwykle są poskładane i poukładane na swoich miejscach, były na podłodze. Ubrania z szafy i komody były pomięte a niektóre nawet podarte, książki (które tak kocham) walały się pod łóżkiem, większość z powyrywanymi stronami i okładkami. Broń... brak. 
Jak?! Jak to nie ma broni?! Nie dość że ktoś się włamał do mojego pokoju, zniszczył mi połowę rzeczy to jeszcze tak perfidnie ukradł broń!
Zamknąłem z trzaskiem drzwi i pobiegłem w stronę sypialni rudowłosej. Krew jeszcze we mnie buzowała kiedy wpadłem jak burza, przez otwarte drzwi, do pokoju. To co tam zobaczyłem sprawiło że ponownie zatrzymałem się gwałtownie, zdębiały.
Po środku na dywanie stała Anabeth ze Stelą w prawej ręce, włosy sterczały we wszystkie strony a jej pierś unosiła się i podnosiła gwałtownie. 
A u jej stóp leżała Clary. Jej rude loki były rozsypane wokół głowy i po części przysłaniały jej spokojną, drobną buźkę.
-Anabeth?!-krzyknąłem z wyrzutem-co tu się dzieje?! 
-Jace, to nie tak jak myślisz! Clary dostała szału że nie wie o co chodzi, i że jest zamknięta w pokoju więc nałożyłam jej Runę na uśpienie-powiedziała płaczliwym tonem.
O mało co się nie uśmiechnąłem. 
-Już dobrze Ana. Chodź przeniesiemy ją na łóżko.

~~Perspektywa Lessy~~

Usłyszałam jak drzwi zamykają się za tym blondasem. Poczekałam jeszcze chwilkę i pobiegłam na korytarz, by zobaczyć czy nikt nie idzie. Nie, i całe szczęście. Wróciłam do środka i nałożyłam Stelą Runę która rozjarzy się ostrym czerwonym blaskiem gdy ktoś się będzie zbliżał. Podeszłam do chłopaka który leżał nieprzytomny na szpitalnym łóżku. 
Podniosłam jego prawą rękę, odsłoniłam ramię i przyłożyłam przezroczystą rurkę do gołej skóry. Poczułam swąd palonej skóry gdy narzędzie wypalało krwistą ścieżkę. Puściłam rękę Aleca która upadła ciężko na białą pościel.
Odczekałam chwile by Alec się obudził, ale niestety nic się nie działo. W chwili gdy już się podnosiłam by mu przywalić "z liścia" by go ocudzić, zaczął się ruszać. Wyprostowałam się i uśmiechnęłam z wyższością. Jestem genialna!

 


-Co..co się stało?-wymamrotał chłopak.
-Witam, Alexandrze Lightwoodzie- co raz szerzej się uśmiechałam.
-Kim ty jesteś?-zapytał patrząc na mnie, już rozbudzony.
-Powiedzmy tak- zniżyłam się do głośnego szeptu-Jestem malutkim planem "B" mojej pani. Tylko że ona jeszcze o mnie nie wie.





Witam! Otóż jestem z nowym rozdzialikiem! Może nie jest najlepszy ale zawsze coś, z resztą po takiej przerwie... ale wiecie że to nie moja wina ;3 
Chciałabym poprosić was o coś. Ponieważ pod ostatnimi postami było i mało wyświetleń i mało komentarzy, chciałabym by KAŻDY kto to przeczyta napisał komentarz. Nie musi być to jakiś długi, wystarczy jedna buźka :) Chce po prostu zobaczyć ile osób mnie czyta :3
Jeśli chodzi o następny rozdział to nie wiem kiedy będzie :/

I teraz to chyba wszystko co chciałam wam powiedzieć :*

A! oczywiście przepraszam za jakiekolwiek błędy i chaotyczność mojego bloga. Mam nadzieje że mi wybaczycie :*

No więc tego...
Do następnego pisania 

Clary :*


11 komentarzy:

  1. super rodzial :D
    czekam na next :))
    weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Wreszcie nadrobiłam i jestem na bierząco!
    NIE WOLNO TAK PRZERYWAĆ!!! TO POWINNO BYĆ ZAKAZANE!
    To nie fer ledwie przeczytałam rozdział i chce następny uzależniłaś mnie tą historią

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Masz prawdziwy talent:)
    Życzę weny i z niecierpliwością czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na next. rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział WOW <3<3<3 Ale dlaczego w takin momencie???
    PS. Wiadomo, że czytam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Will!!! Jak ja się cieszę. Nie kończ nigdy więcej w takim momencie. Pisz szybko neksta. Czekam. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział BOSKI <3 <3
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś genialna !! Świetny rozdział,czekam na next ;_) xDD :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział extra, ale czy twój blog musi być taki... Hmm?? Nie chaotyczny, nie niebezpieczny, ale... kutwa. Czy ja zawsze będę musiała się martwić o bohaterów że zginą?!!! Serio! Kiedy czytam nowy rozdział zawsze myślę: "miała dobry humor, czy kogoś zabiła? Pozbieram się po tej stracie i przestanę w końcu go czytać?!" Jeny nie mogłabym przestać czytać bo bardzo mi się podoba twój blog (choć sądzę że dostanę kiedyś od niego zawału serca xD) Podsumowując: co ci się nie podoba w szczęśliwej historii?? No wiesz spokój, cisza, wakacje na Hawajach itp. Bez niebezpieczeństw!!! Dodaj szybko next, bo umieram :( Buziaczki i duuuuużo weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział extra, ale czy twój blog musi być taki... Hmm?? Nie chaotyczny, nie niebezpieczny, ale... kutwa. Czy ja zawsze będę musiała się martwić o bohaterów że zginą?!!! Serio! Kiedy czytam nowy rozdział zawsze myślę: "miała dobry humor, czy kogoś zabiła? Pozbieram się po tej stracie i przestanę w końcu go czytać?!" Jeny nie mogłabym przestać czytać bo bardzo mi się podoba twój blog (choć sądzę że dostanę kiedyś od niego zawału serca xD) Podsumowując: co ci się nie podoba w szczęśliwej historii?? No wiesz spokój, cisza, wakacje na Hawajach itp. Bez niebezpieczeństw!!! Dodaj szybko next, bo umieram :( Buziaczki i duuuuużo weny ❤

    OdpowiedzUsuń