Rozdział 16
~~Perspektywa Anabeth~~
Gdy tylko spojrzałam jej w oczy, przeraziłam się i nabrałam gwałtownie powietrza.
Zwykle jej piękne, szmaragdowe oczy były szare i puste.
Moja reakcja chyba nie była najlepsza bo Clary od razu wybuchła płaczem
I wtedy wydarzyło się kilka rzeczy naraz: do pokoju wpadli Maryse, Robert, Magnus i Izzy a za nimi, na korytarzu, stali Max i Lessa.
Zwykle jej piękne, szmaragdowe oczy były szare i puste.
Moja reakcja chyba nie była najlepsza bo Clary od razu wybuchła płaczem
I wtedy wydarzyło się kilka rzeczy naraz: do pokoju wpadli Maryse, Robert, Magnus i Izzy a za nimi, na korytarzu, stali Max i Lessa.
Kolejną rzeczą która miała miejsce to to, że Clary zemdlała. Która od początku była zimna i blada ale teraz stała wręcz lodowata a jej usta wcześniej bladoróżowe, stały się sine.
-NIE!-wrzasnęłam przeraźliwie, potrząsając dziewczyną.-Nie rób mi tego! Proszę, nie zasypiaj! Clary, masz się obudzić, rozumiesz?! Obudź się!-zaczęłam płakać i już miałam kolejny raz nią potrząsnąć kiedy poczułam że ktoś nakrywa moje dłonie swymi. To była Maryse.
-Już spokojnie, Ana. Ona żyje.-Uspokajała mnie, ale ja zaczęłam się kołysać w tył i przód, z rudowłosą na kolanach, cały czas szlochając.
-Trzeba ją zabrać do Izby. Magnusie mógłbyś...-odezwał się Robert. Magnus tylko kiwną głową, zamruczał kilka słów w nieznanym języku i poruszył palcami u ręki. Nagle Clary zaczęła się unosić do góry, jakby wyrywała mi ją jakaś dziwna siła. Trzymałam się jej kurczowo i nie miałam zamiaru jej puścić. Ani teraz, ani nigdy. Widząc upór na mojej twarzy, Magnus prychną i powiedział ze zniecierpliwieniem.
-Chce ją tylko przetransportować za pomocą czarów. Tak będzie szybciej i wygodniej dla każdego a na pewno bezpieczniej dla samej transportowanej.
Trzymając ją cały czas za drobną i lodowatą dłoń, podniosłam się z ziemi i pozwoliłam by Clary płynęła w powietrzu za Magnusem. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w nieruchomą twarz dziewczyny. Nie było jej tyle czasu, nie wiadomo co się z nią działo i nagle pojawia się i to ślepa, zamienia kilka słów a po chwili mdleje. Jest strasznie chuda. Chudsza niż była. Skóra na jej twarzy jest napięta na kości policzkowe które wystają poniżej wielkich ciemnych plam pod oczami co wygląda jak straszna maska.
Gdy dochodziliśmy do Izby usłyszałam męski krzyk. Ale kto to mógł być? Przecież wszyscy są tutaj... JACE!
Puściłam rękę dziewczyny i pobiegłam za krzykiem. Wpadłam tam o mało co nie wyrywając drzwi z zawiasów i od razu spojrzałam na blondyna. Miotał się na łóżku i krzyczał ale oczy miał cały czas zamknięte. Czyli zły sen... Uff..
-NIE! PROSZĘ ZOSTAW JĄ! WEŹ MNIE!
Podeszłam do niego już trochę (troszeńkę) uspokojona że nic mu nie jest. Że tylko śni ale i tak się o niego martwiłam. Z bliska zobaczyłam małe kropelki potu na czole. Zaczęłam go budzić.
-Jace. Jace obudź się. To tylko zły sen.-mówiłam cicho i delikatnie. W ostatniej chwili uniknęłam ciosu pięścią wymierzoną w moją twarz.- Jace wstawaj ty leniu! Obudź się rozumiesz!-zaczęłam krzyczeć. Nagle znieruchomiał i...
-NIE!!! CLARY!!!-wrzasnął na całe gardło siadając prosto. Ja, zaskoczona jego gwałtownością, upadłam na łóżko obok ale natychmiast się podniosłam.
-Jace?! Jace co się stało?!-zapytałam czując że wszyscy się na nas patrzą.
-C...Clary. Ona ją ma.-powiedział roztrzęsionym głosem.
-Kto ją ma?-zapytała szybko Maryse i podeszła do łóżka.
-Nie wiem. Ale jedno jest pewne. Ona robi jej krzywdę! Trzeba po nią iść! Natychmiast!-zawołał i zaczął się podnosić ale mu nie pozwoliłam.
-Masz leżeć...
-Nie! Nie rozumiesz że Clary jest w niebezpieczeństwie?!
-Jej nic nie jest.-odezwał się Magnus.
-Na Anioła! Wy nic nie rozumiecie! Ona ją bije!
-Nie, Jace. To ty nie rozumiesz. Ona jest tutaj-czarownik odsuną się i przepuścił latającą Clary-widzisz?
Nagle coś kapnęło na podłogę pod dziewczyną. Podeszłam tam i ukucnęłam. Dotknęłam cieczy i...
-To krew.-powiedziałam oszołomiona. Usłyszałam cichy okrzyk Isabelle. Podniosłam się i spojrzałam na Izzy.
-Co się stało, Iz?-zapytała. Nic nie odpowiedziała ale powoli podniosła trzęsący się palec i wskazała na mnie... nie. Pokazywała na za mnie. Czyli na Clary. Odwróciłam się nie rozumiejąc o co jej chodzi... I nagle zrozumiałam.
Na ciele rudowłosej pojawiały się rany. Rany po biczu.
Miała ich już kilka na rękach, nogach, twarzy i podejrzewam że na brzuchu też bo na bluzce były wielkie plamy krwi.
-Na Anioła! Magnusie co się dzieje?!-krzyknęłam.
-Mówiłem wam! Mówiłem a wy mi nie wierzyliście!-Jace poderwał się i podbiegł do mnie w samą porę by złapać spadającą Clary.
-Magnusie!-Izzy podbiegła do leżącego czarownika i starała się go obudzić.
-Anabeth, pomóż mi-usłyszałam głos Jace`a z dołu. Otrząsnęłam się i schyliłam po dziewczynę która leżała na blondynie. Zaniosłam ją na łóżko sąsiadujące z łóżkiem Jace`go i usiadłam obok niej.
Co chwilę pojawiały się jej nowe rany na ciele.
A my nie wiedzieliśmy dlaczego i jak pomóc...
Hej! Powróciłam po przerwie świątecznej!
Miałam już napisany ten rozdział wczoraj ale chciałam go lepiej dokończyć (co mi absolutnie nie wyszło) i w końcu dodałam go dzisiaj.
Mam nadzieję że się wam spodoba :*
Niestety nie wiem kiedy będzie next (czyli jak zwykle stara śpiewka xD)
No to do następnego pisania :*\
P.S. Chciałam was zaprosić na moją stronę na facebooku która jest o tym blogu (xD). Będe tam podawała nowinki ze świata Nocnych Łowów i może fragmenty rozdziałów <3
Zapraszam <3
[LINK]
Clary :*
Gdy dochodziliśmy do Izby usłyszałam męski krzyk. Ale kto to mógł być? Przecież wszyscy są tutaj... JACE!
Puściłam rękę dziewczyny i pobiegłam za krzykiem. Wpadłam tam o mało co nie wyrywając drzwi z zawiasów i od razu spojrzałam na blondyna. Miotał się na łóżku i krzyczał ale oczy miał cały czas zamknięte. Czyli zły sen... Uff..
-NIE! PROSZĘ ZOSTAW JĄ! WEŹ MNIE!
Podeszłam do niego już trochę (troszeńkę) uspokojona że nic mu nie jest. Że tylko śni ale i tak się o niego martwiłam. Z bliska zobaczyłam małe kropelki potu na czole. Zaczęłam go budzić.
-Jace. Jace obudź się. To tylko zły sen.-mówiłam cicho i delikatnie. W ostatniej chwili uniknęłam ciosu pięścią wymierzoną w moją twarz.- Jace wstawaj ty leniu! Obudź się rozumiesz!-zaczęłam krzyczeć. Nagle znieruchomiał i...
-NIE!!! CLARY!!!-wrzasnął na całe gardło siadając prosto. Ja, zaskoczona jego gwałtownością, upadłam na łóżko obok ale natychmiast się podniosłam.
-Jace?! Jace co się stało?!-zapytałam czując że wszyscy się na nas patrzą.
-C...Clary. Ona ją ma.-powiedział roztrzęsionym głosem.
-Kto ją ma?-zapytała szybko Maryse i podeszła do łóżka.
-Nie wiem. Ale jedno jest pewne. Ona robi jej krzywdę! Trzeba po nią iść! Natychmiast!-zawołał i zaczął się podnosić ale mu nie pozwoliłam.
-Masz leżeć...
-Nie! Nie rozumiesz że Clary jest w niebezpieczeństwie?!
-Jej nic nie jest.-odezwał się Magnus.
-Na Anioła! Wy nic nie rozumiecie! Ona ją bije!
-Nie, Jace. To ty nie rozumiesz. Ona jest tutaj-czarownik odsuną się i przepuścił latającą Clary-widzisz?
Nagle coś kapnęło na podłogę pod dziewczyną. Podeszłam tam i ukucnęłam. Dotknęłam cieczy i...
-To krew.-powiedziałam oszołomiona. Usłyszałam cichy okrzyk Isabelle. Podniosłam się i spojrzałam na Izzy.
-Co się stało, Iz?-zapytała. Nic nie odpowiedziała ale powoli podniosła trzęsący się palec i wskazała na mnie... nie. Pokazywała na za mnie. Czyli na Clary. Odwróciłam się nie rozumiejąc o co jej chodzi... I nagle zrozumiałam.
Na ciele rudowłosej pojawiały się rany. Rany po biczu.
Miała ich już kilka na rękach, nogach, twarzy i podejrzewam że na brzuchu też bo na bluzce były wielkie plamy krwi.
-Na Anioła! Magnusie co się dzieje?!-krzyknęłam.
-Mówiłem wam! Mówiłem a wy mi nie wierzyliście!-Jace poderwał się i podbiegł do mnie w samą porę by złapać spadającą Clary.
-Magnusie!-Izzy podbiegła do leżącego czarownika i starała się go obudzić.
-Anabeth, pomóż mi-usłyszałam głos Jace`a z dołu. Otrząsnęłam się i schyliłam po dziewczynę która leżała na blondynie. Zaniosłam ją na łóżko sąsiadujące z łóżkiem Jace`go i usiadłam obok niej.
Co chwilę pojawiały się jej nowe rany na ciele.
A my nie wiedzieliśmy dlaczego i jak pomóc...
Hej! Powróciłam po przerwie świątecznej!
Miałam już napisany ten rozdział wczoraj ale chciałam go lepiej dokończyć (co mi absolutnie nie wyszło) i w końcu dodałam go dzisiaj.
Mam nadzieję że się wam spodoba :*
Niestety nie wiem kiedy będzie next (czyli jak zwykle stara śpiewka xD)
No to do następnego pisania :*\
P.S. Chciałam was zaprosić na moją stronę na facebooku która jest o tym blogu (xD). Będe tam podawała nowinki ze świata Nocnych Łowów i może fragmenty rozdziałów <3
Zapraszam <3
[LINK]
Clary :*