Rozdział 10
~~Perspektywa Isabelle ~~
-Co chcesz porobić, piękna?-zapytał zalotnie chłopak.
-To co ty, najdroższy...-i podniosłam głowę z jego kolan by połączyć nasze usta w pocałunku.
-Czyli sypialnia?
-No cóż... byłeś grzeczny?-zapytałam udawanym poważnym tonem.
-Oczywiście, mamusiu...-i znowu mnie pocałował.
-No to czeka cię nagroda- powiedziałam a jemu zalśniły oczy... kocie oczy...
-Na to czekałem- i całując się podniósł nas i skierował się do sypialni... ale nagle zadzwonił mój telefon...
-Postaw mnie.-zażądałam. Zrobił to, ale niechętnie. Wyciągnęłam szybko komórkę i spojrzałam kto dzwoni. To był Alec.
-No hej bra...
-Isabelle nie ma czasu-przerwał mi zdenerwowany.-Gdzie jesteś?
-Alec, o co chodzi...?-zapytałam zaniepokojona.
-Gdzie jesteś?-zapytał ostrzejszym tonem.
-U Magnusa...-powiedziałam niechętnie.
-To dobrze się składa. Bierz go i przychodźcie do Instytutu. Najszybciej jak to możliwe. Niech otworzy Bramę czy coś. W każdym razie macie być natychmiast.-rozkazał.
-Alec, co się stało?!-krzyknęłam już przestraszona nie na żarty.
-Chodzi o Clary. Zniknęła.-i się rozłączył. Popatrzyłam oniemiała na Magnusa a on zmarszczył brwi. Pewnie wszytko słyszał.
-Clary to ta nowa rudowłosa, tak?
-Tak...-odpowiedziałam na co zrzedła mina.- O co chodzi, kochanie?-zapytałam.
-Tego się obawiałem... Chodź piękna.- złapał mnie za rękę, pociągną do ściany, wymówił kilka słów z nieznanego języka po których utworzyły się niebieskie drzwi-Brama.
-Magnusie, tylko tam nie mów do mnie tak jak tutaj, dobrze?-poprosiłam mając nadzieję że go nie urażę...
-Dobrze-wydawał się nieobecny.-Chodź.-złapał mnie za rękę i wciągną do Bramy. Miałam zamknięte oczy i cały czas myślałam o Magnusie żeby wylądować tam gdzie on. Gdy uczucie spadania skończyło się otworzyłam oczy. Wylądowaliśmy w bibliotece. Na kanapie siedziała dziewczynka o blond włosach. Gdy podniosła głowę byłam w szoku. Wyglądała zupełnie jak Anabeth gdy była mała.
-Yyy...kim jesteś?-zapytałam.
-Jestem Lessa Carstairs. Młodsza siostra Anabeth.
-C-Co?! Anabeth ma młodszą siostrę?!-krzyknęłam.
-Potem się dowiemy o co chodzi.-przerwał mi Magnus.-Mała, gdzie są wszyscy?-skierował się do Lessi.
-Usłyszeli jakiś krzyk i pobiegli a mi kazali tu zostać. Ten chłopak o czarnych włosach powiedział że idą do pokoju jakiejś Clary, który jest na przeciwko pokoju Antabeth... jak bym wiedziała gdzie jest pokój mojej siostry...-powiedziała smutno, ale nie zdążyłam nic jej powiedzieć bo Magnus chyba chciał mi wyrwać rękę prowadząc do schodów na górę.
-Au! To boli!-krzyknęłam próbując się wyrwać ale trzymał mnie mocno. Gdy dotarliśmy na odpowiednie piętro zobaczyliśmy jak Alec i mama rozmawiają przed otwartymi drzwiami z których właśnie wychodził mój ojciec.
-Tato! Wróciłeś!-krzyknęłam i wtedy Magnus wreszcie mnie puścił a ja podbiegłam do ojca i go uściskałam. On oddał uścisk a potem mnie odsuną i spojrzał na mnie.
-Isabelle, moja córeczka.-popatrzył na mnie z szacunkiem... O co chodzi?
-Tato o...?-zaczęłam ale ponownie ktoś mi przerwał. Tym razem to była moja mama.
-Panie Bane, dobrze, że pan już jest...
-Proszę do mnie mówić Magnusie.
-Dobrze. Więc zniknęła Clarissa Garroway, która...
-Tak, tak... wiem o niej więcej niż wy wszyscy razem...-przerwał jej czarownik, któremu z kolei przerwał mój tata. Czy dzisiaj każdy każdemu przerywa?!
-Nie wszyscy. Nie ja.-powiedział smutno.
-Robercie, o co ci chodzi?-powiedziała mama i położyła mu dłoń na ramieniu.
-Pamiętasz przez co Clarissa jest jaka jest?-zapytał.
-Przez nieuwagę strażnika Clary...-zaczęła Maryse.
-Właśnie. Przez nie uwagę strażnika... Przez moją nieuwagę. Przeze mnie...
Zamurowało wszystkich. Nawet Magnusa.
~~Perspektywa Clary~~
Siedzę tu już nie wiem ile... Tu, to znaczy w małym, kamiennym pomieszczeniu... To znaczy chyba bo nic nie widzę. Doszłam do wniosku że oślepłam przez wodę w pokoju którą...
Którą przyniósł Alec...
Dlaczego on to zrobił? Dlaczego mnie oślepił? Nie kocha mnie już? Zrobiłam coś źle? To moja wina? I gdzie ja teraz jestem?
Nie rozumiałam nic c z tego co się wydarzyło. Od tamtej teczki którą dała mi Maryse do miejsca gdzie teraz jestem i jak się tu znalazłam...
Nagle usłyszałam głos. Ten sam który przemówił do mnie gdy wybiegła z biblioteki do mojego pokoju.
Clarisso spokojnie. Zamknij swe niewidzące oczy i pomyśl o najbliższych którzy mogą cię znaleźć.
Teraz rozpoznałam, sama nie wiedząc skąd, że to anielski głos.
Zrobiłam tak jak mi powiedziano. Pomyślałam o Maryse, Alecu, Anabeth i o Jasie. Tu jestem! Pomóżcie mi! Oślepłam!
Zaraz po tym poczułam ogromne zmęczenie i zapadłam w głęboki sen.
Heeeej!!! Pewnie zastanawiacie się dlaczego dopiero dzisiaj dodaje kolejny rozdział, prawda???
Otóż mój komputer sprzeciwiał mi się, nie zapisując tego co napisałam. Więc ten rozdział piszę około 10 raz.... Ale gdyby wszystko było by normalnie dzisiaj mógłby być 16 rozdział... ale nie...
Co do rozdziału... nie jestem z niego zadowolona... jest nudny, nijaki i oczywiście (jak zwykle) krótki... ale mam nadzieje że mi wybaczycie. MOŻE uda mi się wstawić 11 rozdział ale nic nie obiecuję...
P.S. Bardzo dziękuje za miłe słowa w komentarzach i za nowych czytelników. Tych z przypadku i tych "normalnych" xD
To chyba wszystko...
Do następnego pisania :*
Clary :*
A. I jeszcze jedna sprawa... VERONICO HUNTER GDZIE 6 ROZDZIAŁ NA TWOIM BOSKIM BLOGU?!?!?!?! UMIERAM BEZ NIEGO!!!
Clary :*
-No hej bra...
-Isabelle nie ma czasu-przerwał mi zdenerwowany.-Gdzie jesteś?
-Alec, o co chodzi...?-zapytałam zaniepokojona.
-Gdzie jesteś?-zapytał ostrzejszym tonem.
-U Magnusa...-powiedziałam niechętnie.
-To dobrze się składa. Bierz go i przychodźcie do Instytutu. Najszybciej jak to możliwe. Niech otworzy Bramę czy coś. W każdym razie macie być natychmiast.-rozkazał.
-Alec, co się stało?!-krzyknęłam już przestraszona nie na żarty.
-Chodzi o Clary. Zniknęła.-i się rozłączył. Popatrzyłam oniemiała na Magnusa a on zmarszczył brwi. Pewnie wszytko słyszał.
-Clary to ta nowa rudowłosa, tak?
-Tak...-odpowiedziałam na co zrzedła mina.- O co chodzi, kochanie?-zapytałam.
-Tego się obawiałem... Chodź piękna.- złapał mnie za rękę, pociągną do ściany, wymówił kilka słów z nieznanego języka po których utworzyły się niebieskie drzwi-Brama.
-Magnusie, tylko tam nie mów do mnie tak jak tutaj, dobrze?-poprosiłam mając nadzieję że go nie urażę...
-Dobrze-wydawał się nieobecny.-Chodź.-złapał mnie za rękę i wciągną do Bramy. Miałam zamknięte oczy i cały czas myślałam o Magnusie żeby wylądować tam gdzie on. Gdy uczucie spadania skończyło się otworzyłam oczy. Wylądowaliśmy w bibliotece. Na kanapie siedziała dziewczynka o blond włosach. Gdy podniosła głowę byłam w szoku. Wyglądała zupełnie jak Anabeth gdy była mała.
-Yyy...kim jesteś?-zapytałam.
-Jestem Lessa Carstairs. Młodsza siostra Anabeth.
-C-Co?! Anabeth ma młodszą siostrę?!-krzyknęłam.
-Potem się dowiemy o co chodzi.-przerwał mi Magnus.-Mała, gdzie są wszyscy?-skierował się do Lessi.
-Usłyszeli jakiś krzyk i pobiegli a mi kazali tu zostać. Ten chłopak o czarnych włosach powiedział że idą do pokoju jakiejś Clary, który jest na przeciwko pokoju Antabeth... jak bym wiedziała gdzie jest pokój mojej siostry...-powiedziała smutno, ale nie zdążyłam nic jej powiedzieć bo Magnus chyba chciał mi wyrwać rękę prowadząc do schodów na górę.
-Au! To boli!-krzyknęłam próbując się wyrwać ale trzymał mnie mocno. Gdy dotarliśmy na odpowiednie piętro zobaczyliśmy jak Alec i mama rozmawiają przed otwartymi drzwiami z których właśnie wychodził mój ojciec.
-Tato! Wróciłeś!-krzyknęłam i wtedy Magnus wreszcie mnie puścił a ja podbiegłam do ojca i go uściskałam. On oddał uścisk a potem mnie odsuną i spojrzał na mnie.
-Isabelle, moja córeczka.-popatrzył na mnie z szacunkiem... O co chodzi?
-Tato o...?-zaczęłam ale ponownie ktoś mi przerwał. Tym razem to była moja mama.
-Panie Bane, dobrze, że pan już jest...
-Proszę do mnie mówić Magnusie.
-Dobrze. Więc zniknęła Clarissa Garroway, która...
-Tak, tak... wiem o niej więcej niż wy wszyscy razem...-przerwał jej czarownik, któremu z kolei przerwał mój tata. Czy dzisiaj każdy każdemu przerywa?!
-Nie wszyscy. Nie ja.-powiedział smutno.
-Robercie, o co ci chodzi?-powiedziała mama i położyła mu dłoń na ramieniu.
-Pamiętasz przez co Clarissa jest jaka jest?-zapytał.
-Przez nieuwagę strażnika Clary...-zaczęła Maryse.
-Właśnie. Przez nie uwagę strażnika... Przez moją nieuwagę. Przeze mnie...
Zamurowało wszystkich. Nawet Magnusa.
~~Perspektywa Clary~~
Siedzę tu już nie wiem ile... Tu, to znaczy w małym, kamiennym pomieszczeniu... To znaczy chyba bo nic nie widzę. Doszłam do wniosku że oślepłam przez wodę w pokoju którą...
Którą przyniósł Alec...
Dlaczego on to zrobił? Dlaczego mnie oślepił? Nie kocha mnie już? Zrobiłam coś źle? To moja wina? I gdzie ja teraz jestem?
Nie rozumiałam nic c z tego co się wydarzyło. Od tamtej teczki którą dała mi Maryse do miejsca gdzie teraz jestem i jak się tu znalazłam...
Nagle usłyszałam głos. Ten sam który przemówił do mnie gdy wybiegła z biblioteki do mojego pokoju.
Clarisso spokojnie. Zamknij swe niewidzące oczy i pomyśl o najbliższych którzy mogą cię znaleźć.
Teraz rozpoznałam, sama nie wiedząc skąd, że to anielski głos.
Zrobiłam tak jak mi powiedziano. Pomyślałam o Maryse, Alecu, Anabeth i o Jasie. Tu jestem! Pomóżcie mi! Oślepłam!
Zaraz po tym poczułam ogromne zmęczenie i zapadłam w głęboki sen.
Heeeej!!! Pewnie zastanawiacie się dlaczego dopiero dzisiaj dodaje kolejny rozdział, prawda???
Otóż mój komputer sprzeciwiał mi się, nie zapisując tego co napisałam. Więc ten rozdział piszę około 10 raz.... Ale gdyby wszystko było by normalnie dzisiaj mógłby być 16 rozdział... ale nie...
Co do rozdziału... nie jestem z niego zadowolona... jest nudny, nijaki i oczywiście (jak zwykle) krótki... ale mam nadzieje że mi wybaczycie. MOŻE uda mi się wstawić 11 rozdział ale nic nie obiecuję...
P.S. Bardzo dziękuje za miłe słowa w komentarzach i za nowych czytelników. Tych z przypadku i tych "normalnych" xD
To chyba wszystko...
Do następnego pisania :*
Clary :*
A. I jeszcze jedna sprawa... VERONICO HUNTER GDZIE 6 ROZDZIAŁ NA TWOIM BOSKIM BLOGU?!?!?!?! UMIERAM BEZ NIEGO!!!
Clary :*
Izzy i Magnus?! Mazzy?! xD Niech będzie, ale w końcu niech Jace się ogarnie!! Plose!! Kiedy next? Czekam niecierpliwie ❤
OdpowiedzUsuńP.s. zapraszam cię na mój nowy blog: ukrytetajemnice.blogspot.com ❤
Z chęcią przeczytam twojego bloga <3
UsuńClary :*
Czytam, czytam i takie: O.o . Izzy i Magnus?! Tego się nie spodziewałam xD
OdpowiedzUsuńRozdział supcio ^^
Tutaj polecam inny blog o DA ♥:
http://jaceiclaryczylimiloscktorauskrzydla.blogspot.com/?m=1
~Kate
PS Twój blog też został polecony ;*
Jej! Dziękuje! Z wielką przyjemnością przeczytam twojego bloga!
UsuńA co do Izzy i Magnusa... tak wyszło xD Ja na początku zupełnie inaczej sobie wyobrażałam tego bloga... a ty proszę xD
Clary :*
Źle mnie zrozumiałaś ;). To nie mój blog, jednakże bardzo chciałabym tak pisać ;D, ale i tak zapraszam Cię na niego ;*
Usuń~Kate
Ty sama jesteś nijaka! Rozdział był boski, jeden z najlepszych! Biedna Clary, biedny Robert... nie wiem co napisać... AHA! Właśnie, gdzie NEXT?! Już mi tutaj pisz!
OdpowiedzUsuńPS. Rozdział na moim blogu nie wiem, kiedy się pojawi, ale widząc, że chcesz mnie rozszarpać, postaram się ruszyć dupsko i go napisać jak najszybciej :DDD
Masz rację! Chce cię rozszarpać! :DD
UsuńA co do nexta to postaram się dzisiaj wstawić :*
Clary :*
Izzy i Magnus ... wywracasz całą książkę do góry nogami, ale to dobrze bo lubię twoje zmiany <3 TYLKO BŁAGAM NIECH JACE ZERWIE Z ANABETH !!! Lubie zmiany, ale ich jakoś nie mogę znieść. Rozdział genialny <3 Mam nadzieję, że twój komputer da ci w spokoju pisać <3 Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńTaaak... chyba Casandra by mnie zabiła jak by to przeczytała xD
UsuńAle cieszę się że mój blog ci się podoba <3
Clary :*
CO?! CO?! CO?! Izabell i MAGNUS?! OMG naprawdę mnie zaskoczyłaś, a Clary stała się nocnym łowcą?! To się zaczyna robić naprawdę ciekawe ...
OdpowiedzUsuńNie co ja gadam ciekawie było od samego początku teraz nie mogę się oderwać (naprawdę w tej chwili jestem w stanie myśleć jedynie o tej historii)
Ps. Jeśli jesteś ciekawa to TAK ZNOWU SIĘ DARŁAM W niebogłosy krzycząc CO?!, i zaczynam myśleć że moja rodzina uważa że naprawę zwariowałam.
PPs. Przy okazji jak mnie wyślą do wariatkowa zwale winę na ciebie.
PPPs. Wpadłam na nowy pomysł po prostu przestanę to czytać przy mojej rodzinie! (że też na to nie wpadłam wcześniej)
PPPPs. Nowi bohaterowie w zakładce (ZACHWYT)
Na Anioła przy twoich komentarzach poprostu płacze (tak się śmieje) i moja rodzina też uważa mnie za wariatke więc jesteśmy w tej samej sytuacji xD :DDD :*
UsuńClary :*
Rozdział ciekawy i to bardzo =D masz niską samo ocenę... Co do komputera - cóż siła wyższa. XD Mam nadzieję, że teraz tak się nie stanie, bo wariuje kiedy wchodzę na twojego blogu, a tu NIC! Czasami chce mi się płakać... Jednym słowem CZEKAM (nie, to nie będzie jedno słowo XD) WENY, CZASU i DZIAŁAJĄCEGO KOMPA :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za takie słowa :*
UsuńWłaśnie dodałam kolejny rozdział :***
Clary :*